Jak dojechaliśmy do Jarosławia, to jak zaczęliśmy schodzić do stacji, to powiedziałam mojej mamie, że ja nie chcę umierać. Mama nie wiedziała, co ma mi powiedzieć – przyznała. 80 powiedzcie jej szczerze że jej nie lubicie co o niej myslicie i wgl. niech kapuje każdy ma prawo do swojej opini no to powiedz swojej mamie a za takie coś możesz specjalnie iść z taką sprawą do sądu tylko musisz mieć świadków wiem bo z moją siorą też tak było ale młoda miała u mnie prz* ne bo umiem sztuki walki tylko jej matka sie na mnie wydarła i po sprawie Teraz idę do drugiej klasy gimnazjum. Chcę się przenieść do innej szkoły ( Gim. nr. 13 w Wałbrzychu ) tylko tam nie ma aż takiego nacisku na języki. Jednak nie wiem, jak powiedzieć to mamie, która była ze mnie taka dumna itd. gdy się dostałam do tej szkoły. Do tej szkoły, do której ja chciałbym pójść moja mama nie jest Co zrobić, aby rodzice wysłali mnie do szkoły muzycznej? 2012-06-23 23:32:55; Jak powiedzieć rodzicom że nie chcę chodzić do szkoły muzycznej 2012-03-11 10:15:15; Moja przyjaciółka chcę iść do szkoły muzycznej. 2016-09-18 12:53:18; Jak powiedzieć mamie, że chcę zrezygnować ze szkoły muzycznej? 2014-01-05 12:51:56 Matki alienatorki. "Dziecko nie chce iść do ojca, karę zapłaci matka". Joanna Biszewska 19.07.2021 12:33. - Dziecko płacze, kiedy przychodzi czas spotkań z ojcem. Po powrocie rzuca w matkę zabawkami, ma żal, że jest zmuszane do tych widzeń. Matka musi wydać dziecko na kontakt, bo takie jest postanowienie sądu. Jeśli tego nie zrobi Tylko co mu powiedzieć żeby sie nie obraził ? ? ? Nie chce robić mu nadzieji bonawet nie jesteśmy przyjaciółmi. Nie mam zamiaru ani ochoty ani nic. Po prostu nie chce iść do kina Z NIM ! Bo z kimś innym to bym poszła ale nie z nim ! Co mu napisać ( smsy piszemy ) A i napisałam mu potem że nie moge teraz pisać bo wychodze sie mkKUlGy. "Mamo, mogę nie iść dziś do szkoły? Mam koronawirusa!" - to zdanie usłyszała Kasia, mama 7-letniego Marcela, i jak się okazuje, nie jest sama. Dzieci wróciły do szkół, a rodzice już wiedzą, że najczęstszą wymówką, aby uniknąć klasówki lub stresującej sytuacji, będzie... koronawirus. Zobacz film: "Powrót dzieci do szkół we wrześniu. Rodzice mają ogromne obawy" 1. Dzieci symulują koronawirusa Dziecko, które nie radzi sobie z problemami w szkole, może zacząć uciekać w zmyślone choroby. Wprawdzie w większości przypadków rodzic orientuje się, kiedy dziecko udaje, a kiedy naprawdę jest chore, jednak dobrze jest przyjrzeć się temu bliżej. W ekstremalnych przypadkach choroby zmyślone mogą stać się całkiem realne. W tym roku, zamiast udawać ból głowy i brzucha, dzieci symulują objawy zakażenia koronawirusem. - Drugi dzień szkoły, a mój 7-latek o 6:30 obudził się z gotową wymówką. Kaszlał, twierdził, że ma gorączkę i musi zostać w domu, bo zarazi swoich kolegów. Usłyszałam "mamo, mam koronawirusa. Muszę zostać w domu". Byłam w szoku, choć po chwili uświadomiłam sobie, że już kilkulatek wie, jakie są objawy zakażenia i to dobrze - mówi Katarzyna Misiewicz, mama Marcela. - Muszę przyznać, że swoim symulowanym kaszlem trochę mnie zszokował. Kiedy zapytałam, dlaczego nie chce iść na lekcje, powiedział, że nudzi mu się, kiedy czeka w kolejce, żeby wejść do szkoły - wyjaśnia. Marcel poszedł do szkoły ( Jak się później okazało, Kasia nie była jedyną matką, która usłyszała rano o koronawirusie od swojego dziecka. Inni rodzice również borykali się z tym problemem. Dlaczego dzieci symulują choroby? Zapytaliśmy psycholog Marię Rotkiel. - Koronawirus jest doskonałą wymówką, bo dzieci szybko zauważyły, że na to hasło dorośli poważnieją. Dzieci są bystre, więc sprytnie znalazły sobie bardzo fajne rozwiązanie w sytuacji, w której czują niepokój – mówi Rotkiel. - Gdybym ja miała 6,7, czy 8 lat, pewnie też bym wymyśliła coś, żeby do tej szkoły nie pójść, gdybym słyszała o tych różnych utrudnieniach, o tym, że dzieci nie powinny iść do szkoły, że to jest niebezpieczne - wyjaśnia. Trzeba pamiętać, że jeżeli dziecko symuluje różne objawy chorób, to nie musi być to złośliwość, manipulacja czy lenistwo. Najczęściej jest to kwestia niepokoju, lęku i poczucia braku bezpieczeństwa. Psycholog zauważa, że dzieci są "przesiąknięte atmosferą złości". Dorośli, co jest uwarunkowane często poglądami politycznymi, rozmawiają z dużą złością o kwestii powrotu do szkół. - I w mediach, i w domach mówiło się o utrudnieniach, o niebezpieczeństwach, o lęku, o niepokoju. W tych rozmowach było dużo złości. Ja to rozumiem, bo moje dziecko poszło w tym roku do szkoły pierwszy raz i też było wokół tej sytuacji dużo emocji. Natomiast jeśli rozmawiamy, złoszcząc się i zwracając uwagę na wszystko, co jest złe, to często zapominamy o tym, że szkoła to miejsce, w którym dziecko powinno czuć się dobrze i bezpiecznie. Nawet w tak dziwnych i trudnych okolicznościach. Dzieci pójściem do szkoły w tym roku szkolnym były po prostu przerażone – mówi psycholog. 2. Dlaczego dzieci symulują? Rotkiel zauważa, że odpowiedzialne za lęk naszych dzieci są emocje dorosłych i brak rozmowy. Dzieci powinny wiedzieć, że pomimo wyzwań i wyjątkowości tej sytuacji, ona również niesie ze sobą dużo pozytywnych rzeczy (takich jak spotkanie się z kolegami). - Dzieci symulują, jeżeli się czegoś boją, czegoś nie rozumieją, jeśli jakaś sytuacja jest dla nich trudna, a dorosły nie wytłumaczył jej w zrozumiały, bezpieczny sposób. Wtedy najmłodsi szukają sposobu na to, żeby to poczucie bezpieczeństwa odzyskać – mówi Maria Rotkiel. Zaznacza również, że dorosłym często się wydaje, że dzieci udają, bo chcą nas okłamać, bo im się nie chce. Taka sytuacja ma miejsce niezwykle rzadko. Częściej dzieci symulują, bo się boją i jak każdy niezależnie od wieku, unikają sytuacji, która jest dla nich trudna. Jest to forma poradzenia sobie z problemami. - Jeśli przyłapiemy dziecko na takiej symulacji, to na pewno nie możemy zacząć od krytykowania, krzyczenia czy karania. Najwłaściwsze będzie zadanie pytania: "Czy mogę ci jakoś pomóc? Czy coś jest dla ciebie trudne?". Zresztą symulacja jest też sygnałem dla dorosłego, że w tej wzajemnej relacji tego zaufania troszeczkę brakuje. Dziecko nie miało odwagi powiedzieć "boję się pójść do szkoły". To jest dla nas, dorosłych, sygnał, że ono uznało, że nie pomożemy, że nie będziemy źródłem wsparcia w jakiejś trudnej dla niego sytuacji – zauważa Rotkiel. 3. Lockdown pozytywny dla dzieci Psycholog zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz, która może zniechęcać dzieci przed pójściem do szkoły. Lockdown sprawił, że wszyscy byliśmy zamknięci z domownikami. Dzieci, jak nikt inny, mogły na tym skorzystać. - Może być też tak, że dzieciom było dobrze w domu. Część dzieci doświadczyła bliskości w kontakcie z rodzicami, której wcześniej nie było. Bo dziecko było w szkole, rodzic większość czasu w pracy. Dzieci poczuły się dobrze z tym, że rodzina jest w domu – mówi Maria Rotkiel. Możliwe, że dzieci poczuły się bezpieczniej, ucząc się w domu. Psycholog poddaje tę myśl pod rozwagę: co jest takiego w środowisku szkolnym, od czego dziecko odpoczęło i do czego nie chce wracać? Dlatego taki objaw jak symulacja, która ma na celu pomoc w tym, żeby nie pójść do szkoły, jest bardzo ważnym sygnałem, że w otoczeniu dziecka dzieje się coś niedobrego. Musimy mieć świadomość tego, że dzieci zawsze znajdą taki sposób, który my, dorośli, im podsuniemy pod nos. Doskonale wyczuwają nasze słabości i emocje oraz tematy, z którymi sobie nie radzimy. - Ja bym bardzo prosiła dorosłych, żeby nie traktowali tego jako wynik lenistwa czy przejaw manipulacji. Mamy tendencję do przypisywania dzieciom złych intencji. Jeżeli ktoś ma uderzyć się w pierś i szukać obszaru do zmiany w tej sytuacji to jest to dorosły, a nie dziecko – kwituje Maria Rotkiel. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Polecane polecamy Czesc. Chce się was poradzić w pewnej sprawie. Mam 18 lat i nigdy nie byłam u ginekologa. Bardzo chciałabym się tam wybrać bo chyba złapałam jakąś infekcje i chce też zapytać o kilka rzeczy. Już kilka razy próbowałam powiedzieć o tym mamie ale... nie umiem, zacinam się i nie przechodz mi przez gardło słowo ginekolog. Pewnie powiecie że jestem dorosła i nie muszę mówić o tym wcale mamie ale ja chyba bym tak nie potrafiła nic nie mówiąc iść. Potrzebuje też wziąć od mamy jakąś książeczkę z ubezpieczeniem żeby mnie na nfz przyjęli. Ogólnie nie lubie mówić o swoich problemach, jestem wstydliwa jeśli chodzi o takie sprawy mimo że mam z mama dobry kontakt. Błagam poradzcie mi jak ja mam jej to powiedzieć. "Mamo, chyba złapałam jakąś infekcję i muszę pójść do ginekologa" Ale nie rozumiem nie rozmawiacie o takich rzeczach? mnie mama zabrała do ginekologa jak dostałam pierwszej miesiączki. cześć mamo muszę iść do ginekologa. ja bym to tak zrobiła. bez przesady, co za różnica czy kardiolog czy ginekolog czy stomatolog? MASZ 18 lat koniec kropka. Co matka ma do tego xDDDDDD Po co musisz wziąć książeczkę od mamy, nie rozumiem? Nie uczysz się nigdzie? Nie jesteś zarejestrowana w UP? Nie pracujesz? Jesteś pełnoletnia. Zarejestruj się i pójdź Ja Cię rozumiem, też z mamą nie rozmawiałam o takich rzeczach, więc rozumiem skrępowanie Ale przemogłabym się, spróbuj powiedzieć wprost. Jeśli nie to może mamę "naprowadź", powiedz że masz jakieś dziwne objawy i zasugeruj, że czułabyś się lepiej, gdyby Cię obejrzał jakiś lekarz mamo-cip**ka mnie swedzi musze isc do gina Teraz nie musisz mieć książeczek. Wystarczy numer PESEL. I jeśli nie chcesz mówić mamie, nie mów. Idź sama, a najwyżej po wizycie powiedz, że byłaś. Jeśli złapałaś jakąś infekcję, to idź. Nie czekaj. A przecież mama i tak Ci nie jest tam niezbędna? Jesli to będzie Twoja pierwsza wizyta, nic nie mów, zobaczysz, że to nic strasznego i powiedz później, kiedy poczujesz taką potrzebę chyba teraz wystarczy ze podasz pesel i sprawdza czy jestes ubezpieczona No znam ten problem, ja tez nigdy z mama nie rozmawialam na tematy intymne jakos ona nie potrafila ze mna zaczac rozmowy a ja tym bardziej.. i wszytskie infekcje sama jakos leczylam oczywiscie z pomoca jakis lekarstw z apteki. A dowiedz sie co trzeba miec ze soba idac do gina nie musisz przeciez mowic mamie jak cie to krepuje CytatBiankaLopez mamo-cip**ka mnie swedzi musze isc do gina wypraszam sobie nic mnie nie swędzi, to że ma się infekcje nie znaczy że swedzi, pozdrawiam Ale to nie chodzi o to że ja się chce mamie tłumaczyć. Po prostu chciałabym żeby wiedziała co się że mną dzieje. W końcu jak lekarz mi przepisie jakieś leki i tak będę musiała wziąć od niej pieniądze i jej powiedzieć. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-04-15 18:07 przez mishiya. Teraz wystarczy dowód osobisty a skoro masz 18 lat to i dowód masz trochę współczuję wam matek jeśli nigdy nie rozmawialiście na takie tematy CytatmishiyaCytatBiankaLopez mamo-cip**ka mnie swedzi musze isc do gina wypraszam sobie nic mnie nie swędzi, to że ma się infekcje nie znaczy że swedzi, pozdrawiam ok ok myslalam bo przewaznie infekcjom towarzyszy swedzenie No przeważnie pierwszą oznaką infekcji jest właśnie swędzenie . Nie tylko przy grzybicy. Kup sobie Iladian na początek a do gina wybierz się sama. Podasz w rejestracji Pesel i Cię znajdą w Ewusiu Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum. Wiemy, kto nie może iść do szkoły. Absolutnie wykluczone jest to w przypadku osób, które znalazły się w kwarantannie. Podobnie sytuacja wygląda wtedy, gdy izolacją objęty jest członek rodziny musi pozostać w domu. Wszystkie osoby współzamieszkujące lub pozostające we wspólnym gospodarstwie domowym z osobą kwarantannową również podlegają kwarantannie. Dlatego też dzieci, których rodzice są na kwarantannie, nie mogą przychodzić do szkoły - wyjaśnia uczniowie przewlekle chorzy (np. z deficytem odporności) na co dzień uczęszczający do szkoły powinni uczestniczyć w lekcjach stacjonarnych? "Decyzja powinna być podjęta na podstawie opinii lekarza sprawującego opiekę zdrowotną nad uczniem z chorobą przewlekłą" - podkreślają przedstawiciele także: Mateusz Morawiecki bez maseczki w kinie. Komentarz wiceministraKiedy rodzice mogą wysłać dziecko do szkoły?"Do szkoły może uczęszczać wyłącznie uczeń zdrowy, bez objawów infekcji dróg oddechowych, którego domownicy nie przebywają na kwarantannie lub w izolacji w warunkach domowych" - odpowiada Ministerstwo Edukacji zaznacza również, że jeśli dziecko nie wykazuje objawów zakażenia COVID-19, to nie ma podstaw, by zatrzymywać je w domu. Wyjaśniono, że obawa przed zarażeniem nie może być powodem, żeby uczeń nie poszedł do szkoły. Czytaj także:Zdjęcie Kaczyńskiego z wakacji robi furorę. "Nieszczęśliwy starzec"Skandal pod Krakowem. Półnagi mężczyzna tańczył na ołtarzu w kościele w Tyńcu Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 09:09 Ze cie głowa np boli ., że jesteś osłabiona itp Erniak odpowiedział(a) o 09:14 powiedz, że nie chcesz iść, bo jest zima i się jeszcze bardziej rozchorujesz, jakieś zapalenia, choroby przewlekłe, poza tym masz taki brzydki nos, że się będą z Ciebie śmiać. I jeszcze, że źle sięczujesz, głowa Cię boli, przez co nie będziesz uważać na lekcji tylko ciągle smarkać. Powiedz że kręci ci się w głowie a jak będzie chciała ci dać tabletkę to włóż pod język a jak pójdzie wyplujesz .Ale powiedz że cie boli mocno brzuch xD Erniak odpowiedział(a) o 09:25 no chyba żartujecie! robicie instrukcje jak zachorować. A wiecie ile to męki, gdy boli gardło i nos? nie można praktycznie oddychać. I jak później wyzdrowieć?! to trzeba wcisnąć kit rodzicom, a nie jeszcze bardziej chorować. Ty: Mamo boli mnie głowa i brzuch źle sie czuje a psik mam katar moge nie iść do szkoły nie chce zarazić innych i jestem taka osłabiona że zasnę na lekcji a psikMama: dobrze a i jeszcze udawaj że kaszlesz i nie możesz wstać bolą cie nogi itpdasz naj pliska blocked odpowiedział(a) o 10:55 powiedz że bardzo boli cię głowa od tego smarkaniai żę ci się kręci w głowie .powiedz że boisz się żę będzie ci się kręcić w głowie i możesz zemdleć Poprostu powiedz rodzicom że boli cię glowa oblej się gorącą wodą leż w łużku i udawaj że kaszlesz to działa słowo. Cllaudie odpowiedział(a) o 09:19 Więc ja polecam ( zima ) otworzyć okno i długo oddychać gardłem ( nie ogrzane i nie oczyszczone przez nos powietrze jest zimne i pełne bakterii po paru chwilach zacznie boleć was gardło i zrobi się lekka chrypka zjedzcie trochę śniegu podobne działanie jak wyżej ''podrapcie'' trochę twarz i posmarujcie ją żelem do mycia twarzy z jakimś kwasem czy coś takiego, zostawcie na noc... rano cała będzie czerwona! Do tego ubierzcie się najcieplej jak możecie i poćwiczcie trochę, żeby się zmęczyć i spocić... Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Ostatnie zmiany: 25 lutego 2020 Badania dowodzą, że co czwarte dziecko nie chce chodzić do szkoły. Przyczyny są różne, niemniej rzadziej mamy do czynienia z rzeczywistymi lękami, fobiami czy zaburzeniami, niż z mniej poważnymi kłopotami, które da się - w miarę szybko i bezboleśnie - rozwiązać. Dlaczego dziecko nie chce chodzić do szkoły: Zwłaszcza młodsze - tęsknią za mamą, boi się nowego miejsca, chce zostać w domu. Nie ma w klasie znajomych, przyjaciół, kolegów – czuje się opuszczone i samotne. Nie lubi nauczyciela bądź wychowawcy. Męczy je obowiązek szkolny, siedzenie w ławce, bycie cicho. Jest prześladowane przez inne dziecko. Może ktoś mu dokucza? Woli wagarować – wszak poza szkołą dzieje się tyle interesujących rzeczy. No i nikt od niego nic nie chce, nie wymaga. Coś przeskrobał i się boi konsekwencji. Chce być najlepsze, a nie jest. Ma kłopoty z nauką, rozumieniem treści bądź wykonywaniem poleceń nauczyciela. Boi się wystąpień publicznych (a tak widzi klasę) i interakcji społecznych. Martwi się o tym, co zrobi w danej sytuacji – np. kiedy pani wywoła go do tablicy Co możesz zrobić, gdy dziecko nie chce chodzić do szkoły? Zrób wszystko, by zdiagnozować problem i znaleźć jego przyczynę. Na początek porozmawiaj z dzieckiem (może jego koleżanka mogłaby ci powiedzieć coś na temat szkoły?). Zachęć je do opowiedzenia o swoich uczuciach i obawach. Zadawaj pytania: co w szkole lubi, a czego nie? Czego się boi? Nawet, jeśli dziecko nie umie precyzyjnie wskazać źródła swojej udręki, być może uda się to tobie. Porozmawiaj z nauczycielem bądź pedagogiem szkolnym. Dowiedz się, jak wygląda sytuacja widziana ich oczyma. Może oni wiedzą, co się dzieje w szkole, dlaczego twoje dziecko tak negatywnie na nią reaguje. Być może razem uda wam się zidentyfikować problem i odnaleźć jego źródło. Staraj się zachowywać spokojnie i racjonalne. Bądź rodzicem wyrozumiałym, dalekowzrocznym, cierpliwym i kochającym, choćby to miało być - w te sytuacji - wyjątkowo trudne. Idź z dzieckiem do pediatry – on ustali, czy dziecięce lęki nie mają źródła w depresji bądź jakimś schorzeniu, które jest jednostka chorobową. Czasem „ból brzucha”, który bierzesz za symulację, może mieć podłoże fizyczne, bądź mieć charakter psychosomatyczny. On, jeśli zajdzie potrzeba, skieruje was do psychologa. Zastanów się, co możesz zrobić, by pomóc swojemu dziecku. Przyjrzyj się sobie, rodzinie, waszym relacjom, ale i priorytetom – zarówno życiowym, jak i codzienności. Może warto ustalić bardziej przewidywalny harmonogram dnia, tygodnia? Częściej spędzać czas razem? Opowiadaj dziecku o swoich doświadczeniach szkolnych, pokazuj mu jej dobre strony, ale i nazywaj swoje dziecięce lęki. Pracuj z dzieckiem nad technikami relaksacyjnymi (głębokie oddychanie) i innymi umiejętnościami radzenia sobie ze stresem. Zadbaj o dobry sen, zbilansowaną dietę, ale i relaks – pozwól mu na bezczynność, spotkania z kolegami i wariowanie na podwórku. Poświęć dziecku uwagę i swój czas. Wspieraj przy odrabianiu lekcji, służ pomocą przy nauce, ale i rozmawiaj, interesuj się nim, bądź blisko. Uwierz w swoje dziecko. Nigdy nie śmiej się z jego lęków. Nie mów, że tylko małe dzieci, mazgaje czy mięczaki się boją! Co więcej - okaż zrozumienie. Zaufaj swojemu dziecku i… sam pracuj na jego zaufanie. Niech wie, że zawsze może się zwrócić do ciebie o pomoc. Nawet, jeśli boisz się o dziecko (ono jest taki nieśmiałe/niesamodzielne/energiczne), nie przekładaj ich na dziecko. Daj dziecku tyle wolności i kontroli nad problemem, ile możesz - zapytaj go, co myśli, jak możesz mu pomóc. Nigdy jednak nie pozostawiaj dziecka samemu sobie. Nie dawaj sobą manipulować – ważne dla dziecka jest także poczucie obowiązku – szkoła, nauka to jego obowiązek. Jeśli będziesz odpuszczać – może to wpłynąć nie tylko na edukację, ale problemy z komunikacją oraz nieumiejętność dostosowywania się do nowych sytuacji. Nie lekceważ problemu, nie machaj nań ręką, mówiąc, że jakoś to się ułoży. Reaguj! Bądź czujny, bowiem nie każde dziecko uświadamia sobie lęk, a i nie każde umie go wyrazić słowami. Jemu po prostu jest źle. Sytuacja jest klarowna, jeśli dziecko - zwłaszcza starsze – wagaruje, permanentnie symuluje niedyspozycje fizyczne bądź na samo hasło „szkoła” dostaje wysypki. Niestety czasem problem zdradzają jedynie subtelne sygnały. Obserwuj swoje dziecko - nikt nie zna go tak dobrze, jak ty. mzb

co powiedzieć mamie żeby nie iść do szkoły