Tyka is an interior design expert and contributing writer for Insider. She has officially received 6 Emmy certificates for her contribution to Netflix's Queer Eye as the lead Art Director. With a BFA in filmmaking, she has worked on a multitude of home renovation television shows for every major network including Netflix, HBOmax, Hulu, Amazon, HGTV, Fox, VH1, and more. Tyka not only Kolejny cover w moim wykonaniu. Tym razem jest to utwór z repertuaru Seweryna Krajewskiego pt. "Uciekaj moje serce". Zapraszam do oceniania i komentowania. All you have to know about the last name TYKA Last name frequency TYKA: This last name is indexed 318 times on Geneanet! Variants of last name. The spelling of names may have changed over the centuries. Knowing these names variants will help you build your family tree. tyka Nasturcja. 22.07.2021. Dziś będzie o książce, która miała swoją polską premierę tydzień temu "Wiele hałasu o Ciebie". Samantha Young zabiera nas do malowniczego hrabstwa Northumberland w Anglii, gdzie uciekła Evie, główna bohaterka powieści, zostawiając za sobą nieudane związki, byłą pracę i rodzime Chicago. Piosenka "MOJE SERCE SIĘ W TOBIE ZAKOCHAŁO" nagrana podczas Wieczoru Uwielbienia "BÓG JEST DOBRY JAK CHLEB"prowadzonego przez Zespół Matula, Ta_księżniczka ️ (@aga70705) na TikToku |Polubienia: 69K.Obserwujący: 5K.Hej ️ Podkarpackie🌍 Jak już tu jesteś to zostaw coś po sobie 😍.Obejrzyj najnowszy film Ta_księżniczka ️ (@aga70705). fmoXUYv. Dopóki bit cyka Lyrics[Zwrotka 1: 4P]Wiesz co mnie cieszy? jak chodzi głowaJak włączam play, kurwa, i kleją się słowaJak słyszę treść yo coraz lepiej chłopakPierdolić full i hajs bez prostowań naWiesz co takiego mam, nawijka nowaPowiesz, że krótko gram ja odpowiem no baZobacz se tutaj sprawdź co za osobaDobieram z 4 kart, leję się browarJa-jaki Zagłoba praca domowaZałatwić podkład, jutro zalogowaćNapisać wiersz na krótko, uporządkowaćPoskładać z bitem równo, wypunktowaćBach jak na ulicy kichnąć, znokautowaćDwaj zawodnicy luz chcą rapowaćNie będą z nikim już pertraktowaćNacisną zaraz spust, odpalają, zobacz[Refren: 4P & Onil]Dopóki bit cyka dopóty moje serce pykaYo Onil, 4P wita zawodnikaDwóch zawodników w grze leci z głośnikaOdbierasz jeśli chcesz, nie mam pytańDopóki bit cyka dopóty moje serce tykaYo 4P, Onil wita zawodnikaPuls nie zanika, ciśnienie w normie, oddychamTo o dwóch takich, których połączyła muzyka[Zwrotka 2: 4P]Dopóki bit cyka najedz się do sytaSprawdź jak tu razem gada, nie mam pytańDwóch takich rymem włada jak rycerzе JediStoją w obronie rapa, ich droga się zbiegłaMia-miasto obiеgła muza prawdziwi przekazChociaż każdy z osobna z czym innym biegaChociaż różna historia, równo bił zegarDostał wsparcie od ziomka, na tym to polega[Zwrotka 3: Onil]Tak rzucam jak Kasta styl, który obrastaUlice mego miasta, tu sztuka wyrasta4P i Onil, masz to jak na dłoniLista jest dłuższa, słuchaj, bo wyróżniamBla Bla, SP, Nasa, Zajuk, Ryba, KubekKostek, GF2, Mahyn ze swoim studiemRedżi na na siksa, Czerin, Grubers listaTo ekipa, którą łączy muzyka[Refren: 4P & Onil]Dopóki bit cyka dopóty moje serce pykaYo Onil, 4P wita zawodnikaDwóch zawodników w grze leci z głośnikaOdbierasz jeśli chcesz, nie mam pytańDopóki bit cyka dopóty moje serce tykaYo 4P, Onil wita zawodnikaPuls nie zanika, ciśnienie w normie, oddychamTo o dwóch takich, których połączyła muzyka[Zwrotka 4: Onil]Yo ja jestem tym gościem co rzuca trochę prościejCoś ci nie pasuje to zmień wreszcie Lester, co tamMasz problem to z mikrofonem podejdź no do płotaLeci zwrota, zawsze jak najdzie mnie ochotaCały lokal od 20 tonie w plotachŻe Onil już nie będzie robił hip-hopaBo zapierdala ze szpadlem gdzieś w wykopachNo i jestem ujebany po kolana w ziemiSkurwysyny tego pewnie byście chcieliNie da rady, bo dopóki bit cykaTo nieważne co bym robił w życiu zawsze muzykaW moim sercu będzie grałaUrodziłem się po to aby po swojemu robić hałasRobić zamieszanie tam gdzie wszystko jest poukładaneBloko-Styl yo 6 nad ranem[Refren: 4P & Onil]Dopóki bit cyka dopóty moje serce pykaYo Onil, 4P wita zawodnikaDwóch zawodników w grze leci z głośnikaOdbierasz jeśli chcesz, nie mam pytańDopóki bit cyka dopóty moje serce tykaYo 4P, Onil wita zawodnikaPuls nie zanika, ciśnienie w normie, oddychamTo o dwóch takich, których połączyła muzyka Wybiegając w szaleńczym tempie z domu, założyłem niebiesko pastelową, zimową kurtkę z białym napisem „Puma”, białe trampki z czarną conversową gwiazdką po boku, błękitną czapkę z pomponem i stwierdzając, że wyglądam jak dziewczyna, pobiegłem w stronę parku. Łukasz, ten pieprzony chłopak, podrywał jakąś laskę w barze. I byłoby wszystko idealnie gdyby nie dwaj bokserzy, którzy chcieli jak najszybciej dowodu, że jest gejem i rzekomo nie kokietował ich, jak to określił mój brat, zabawki. Pff, on jest 80% hetero, tylko kilka razy się ze mną prze lizał, bo mu przypominałem seksowną, blondynkę, drobnej kości z przepięknymi błękitnymi oczyma… Taa dla niego jestem dziewczyną. Bardzo miło. Teraz potrzebował chłopaka, by móc udowodnić tym chodzącym sterydom, że jednak się mylą. Wbiegając przez bramę parku, kierowałem się w stronę mostu. Pieprzone mosty, zawsze się coś złego na nich dzieje… Od śmierci mamy nie kontaktowałem się z warszawskimi przyjaciółmi, nie pisałem, nie wymieniałem się listami, sms-ami, nawet na fejsie nie odpisywałem na liczne wiadomości ‘kolegów’. Nic. Nie miałem ochoty czytać tych fałszywych kondolencji, że tak im jest przykro i jak bardzo mi współczują. Ehe… specjalnie kiedy oni mają obu rodziców i nie wiedzą jak to jest stracić jednego z nich. Po chwili usłyszałem kłótnię. Później krzyki stały się wyraźniejsze, a już po zakręcie słyszałem i widziałem trzy postacie warczące na siebie. Dwójka mężczyzn ubranych w czarne podkoszulki, tego samego koloru skórzane kurtki i spodnie, które wyglądały jakby za chwilę miały się rozpruć, stała na mostku. Uszła ze mnie cała pewność siebie. Oczami wyobraźni widziałem jak karetka ze mną, jedzie do szpitala, bo mam poważny krwotok zewnętrzny, spowodowany pobiciem. - To jest mój chłopak do cholery! – znieruchomiałem i patrzyłem się na osobę, która wymówiła, a raczej wykrzyczała owe zdanie. Wszystkie trzy pary oczu zwrócone były w moim kierunku, obserwowały każdy mój ruch, każdy krok, każde chrząkniecie, aż w końcu każdy niepewny uśmiech. Miałem ochotę zapaść się pod ziemię i nigdy, przenigdy nie wychodzić. - Robisz sobie z nas jaja, śmieciu?! Przecież to jest dziewczyna! – poczułem, jakby ktoś malował mi rozgrzaną, czerwoną farbą policzki. Jak on mógł powiedzieć, że jestem dziewczyną! - Hahahaha! Mój bra… chłopak nie jest dziewczyną. – poprawił się, w ostatniej chwili Łukasz. – Jest może troszkę do niej podobny, ale jednak jest to płeć męska. Udowodnić ci? –spuściłem wzrok. Nikt się nie odezwał i mój walnięty brat wykorzystał sytuację. Podszedł do mnie i pocałował delikatnie, choć można było wyczuć zdenerwowanie w jego kocich ruchach. Byłem w większym szoku niż inni. ŁUKASZ MNIE POCAŁOWAŁ, PRZY WSZYSTKICH! Teraz to już na pewno nie dadzą mi spokoju. Zabiją mnie, ale najpierw będą torturować, obcinać palce, paznokcie, wykłuwać rozpaloną igłą oczy. - I co macie dowód, że jestem gejem? – powiedział głupek – Chodź Michał. – dodał już do mnie, pociągając mnie jednocześnie za rękaw kurtki. - Zaczekaj. – rozkazał piękny, lecz trochę smutny głos. Zaczęło bić mi mocniej serce, ugięły się pode mną kolana, do oczu napłynęły łzy, a na usta wpełzł błogi uśmiech. Myślałem, że ta chwila trwa wiecznie i gdyby nie mocne ramiona brata, podtrzymujące mnie za talię, najprawdopodobniej bym odpłynął. Podniosłem głowę. Kruczo czarne, lśniące włosy, powiewające w wietrze, jakby najpiękniejszy taniec. Gruby wachlarz rzęs, osłaniający błyszczące, przerażające oczy, których źrenic nie dało się odróżnić od tęczówek, gdyby nie złote punkciki i oprawki seksownych okularów. Wąskie blado czerwone usta, układające się w prostą linię. Śnieżnobiała skóra, która była prawie taka sama jak nowy śnieg. Czarna, odpięta, skórzana kurtka, pod którą widać było białą koszulę z herbem szkoły i granatowy krawat. Czarne, obcisłe rurki, oraz tego samego koloru glany. Był po prostu przystojny. Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie i jeszcze raz NIE! On nie był przystojny, on był piękny, tak przerażająco piękny, że nie mogłem z siebie wydusić słowa. Miałem ochotę się na niego rzucić, ale nie mogłem. Miałeś może kiedyś takie uczucie jakby stado motyli zalęgło się w twoim brzuchu i nie chciało za nic go opuścić? Ja tak miałem. Chęć pocałowania tego ponurego, smutnego, pięknego chłopaka była większa ode mnie. Ale nie mogłem się ruszyć. Stałem, a raczej zostałem podtrzymywany przez brata, ze łzami w oczach. Widziałem wszystko, malujące się zaciekawienie, zniecierpliwienie, pożądanie. Przez moją głowę przebiegł legion słoni. Poczułem się bezpiecznie, jakbym dopiero teraz odnalazł swoje przeznaczenie. Może i je odnalazłem? Powoli napinałem wszystkie mięśnie, żeby wstać, ale kiedy pierwsza, nieoczekiwana, samotna łza spłynęła, po zaróżowionym policzku. Przestałem widzieć. Ogarniająca mnie ze wszystkich stron ciemność, była bardziej przerażająca od wszystkich horrorów razem wziętych. Bałem się, strasznie się bałem. Później poczułem tylko mocne szturchnięcie i silne dłonie zaciskające się na mojej talii. Zemdlałem. Od gorąca twych promieni zapłonęły liście drzew Od zieleni do czerwieni krążył lata senny lew Mała chmurka nad jej czołem mała łezka słony smak Pociemniało poszarzało jesień jak to tak Jesień jesień jak to tak Jesień jesień jesień jak to tak Jesień jesień jesień jak to tak Jesień jesień jesień jak to tak. Że znowu tu jesteś! Zaskakujesz,że już, przeganiasz lato intensywnością kolorów, szronem o poranku…. Zazwyczaj biegnę. Obowiązków domowych, zawodowych mam w bród. Przemijanie. Nie wiem czy to moje okrągłe tegoroczne urodziny….ostatnio śpiewający o wiośnie, o porach roku Grechuta poprowadził mnie przez rok, przez lata. dzień za dniem, rok za rokiem. Gdy mam (za) dużo zadań, jak ostatnio – jakaś niewidzialna ręka chwyta za moje serce i masuje je by podbić tętno – szybciej prędzej, iluzja – że pełniej, że lepiej. Przynajmniej nie przesypiam życia – gada do mnie jakaś część mnie. Z drugiej strony budzi się we mnie niepokój czy zdążę, czy się wyrobię…bum bum bum bum serce wali szybko zagłuszając różne inne ważne perspektywy – byleby zdążyć. Odkryłam jakiś czas temu, że nie lubię się spieszyć, choć pęd jest częściowo nieunikniony w moim życiu. Na mikropoziomie wolę powoli napić się kawy i asystować dzieciom w porannym szykowaniu, niż biegać i popędzać – to w pośpiechu rodzą się w mojej głowie szakale: „znowu nie wie gdzie jest jej czapka, znów nie pościelił łóżka”. Marshall Rosenberg, pisząc o tym jak opiekować się złością mówił, by przede wszystkim zwolnić i przyjrzeć się korowodowi myśli, które się pojawiają. Zobaczyć o czym one są: o jakich powinnościach gadają – on musi, ona powinna….- takie “trzeba” nakręca tylko presję i budzik szybciej tyka, aż a w końcu zadzwoni, a my w porę nie zajmiemy się sobą, nie odkryjemy czego my potrzebujemy w istocie, tylko wydrzemy się jak kogut na płocie na najbliższych, którzy wolniej, inaczej niż byśmy oczekiwali. Pierwszym owocem oczekiwania jest rozczarowanie… Na makropoziomie – wiosna lato jesień zima – ach to ty. Gdy nie zauważam, że dzień mija za dniem, gubię sens. Nawet go nie szukam. Tylko nagle, jak przy tym Grechucie na Spotify, budzę się – i zastanawiam się czy żyję świadomie. Betty Martin, która zaprojektowała koło zgody o dawaniu i braniu w relacji, o dotyku i seksualności, pisała: jeśli zwolnisz, poczujesz lepiej, więcej, zobaczysz czego chcesz, czego nie chcesz. Natłok w codzienności, by zdążyć wszystko obejrzeć, doświadczyć, dostarczyć, odebrać – gonitwa. Czy ja wybieram świadomie? Jakie są moje pragnienia i marzenia? Czego w moim codziennym i niecodziennym życiu chcę, a czego nie chcę? Do czego chcę dążyć (a do czego wydarza mi się, że dążę)? Nie chcę żyć pod ciśnieniem. Od obowiązku do obowiązku, od aktywności do aktywności – które sobie sama często nakładam, organizuję, w przekonaniu, że one ważniejsze niż proste, powolne życie…niby nie przesypiam, żyję intensywnie, a z drugiej stronę przegapiam biegnąc za niekoniecznie tym czym chcę… A Ty? Pędzisz czy zwalniasz? Czy masz czas na zatrzymanie? Tekst inspirowany: Marek Grechuta „Wiosna” Marshall Rosenberg „W świecie porozumienia” Betty Martin”The wheel of consent” Zdjęcie: Dariusz Bagiński na Magnum Photos Paroles de la chanson 4ever Tyka tyka lyrics officiel Tyka tyka est une chanson en Polonais Spotkałem Cię całkiem przypadkiem Ty z koleżanką byłaś swą Ja biedny żuczek w koszuli w kratkę Czekałem grzecznie na miłość tą Tu nasze drogi się skrzyżowały Spojrzeniem swoim oplotłaś mnie I już to czułem i już wiedziałem W tej jednej chwili się zakochałem Moje serce tyka tyka gdy ciebie widzę Tyka tyka tyka gdy jesteś tu Tyka tyka tyka już się nie wstydzę Gdy Ciebie widzę gdy jesteś tu Serce tyka tyka gdy ciebie widzę Tyka tyka tyka gdy jesteś tu Tyka tyka tyka już się nie wstydzę Gdy Ciebie widzę gdy jesteś tu Od tamtej chwili czas zwariowany Niesamowite uczucie trwa Z deszczu pod rynnę Przy Tobie czuję że wszystko gra Splecione dłonie Ty już w welonie W białej sukience tak pięknie Ci Mam trochę tremę lecz się nie boję Będziesz mą żoną Ty szczęście moje Moje serce tyka tyka gdy ciebie widzę Tyka tyka tyka gdy jesteś tu Tyka tyka tyka już się nie wstydzę Gdy Ciebie widzę gdy jesteś tu Serce tyka tyka gdy ciebie widzę Tyka tyka tyka gdy jesteś tu Tyka tyka tyka już się nie wstydzę Gdy Ciebie widzę gdy jesteś tu Moje serce tyka tyka (tyka tyka tyka tyka tyka) Moje serce tyka tyka gdy ciebie widzę Tyka tyka tyka gdy jesteś tu Tyka tyka tyka już się nie wstydzę Gdy Ciebie widzę gdy jesteś tu Droits parole : paroles officielles sous licence Lyricfind respectant le droit d' des paroles interdite sans autorisation. Zgodnie ze swoją misją, Redakcja dokłada wszelkich starań, aby dostarczać rzetelne treści medyczne poparte najnowszą wiedzą naukową. Dodatkowe oznaczenie "Sprawdzona treść" wskazuje, że dany artykuł został zweryfikowany przez lekarza lub bezpośrednio przez niego napisany. Taka dwustopniowa weryfikacja: dziennikarz medyczny i lekarz pozwala nam na dostarczanie treści najwyższej jakości oraz zgodnych z aktualną wiedzą medyczną. Nasze zaangażowanie w tym zakresie zostało docenione przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia, które nadało Redakcji honorowy tytuł Wielkiego Edukatora. Sprawdzona treść data publikacji: 09:30, data aktualizacji: 12:12 ten tekst przeczytasz w 13 minut Gdy choruje serce, to choruje cały organizm. A tak niewiele trzeba, by miało się świetnie. Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online A kołatanie serca? Czyli zdrowy człowiek to człowiek szczupły i ruchliwy. Agnieszka Fedorczyk: Mówimy serce miasta, a do bliskiej osoby zwracamy się serce ty moje. Słowa serce używamy, żeby podkreślić wagę kontekstu. Czym ten właśnie narząd, a nie np. mózg, zasłużył sobie zdaniem kardiologa na taką nobilitację? Prof. Artur Mamcarz: Zauważmy, że dopóki bije serce, nawet jeśli mózg przestanie pracować, to nadal mówimy o człowieku, że żyje. Nigdy odwrotnie. Serce jest siedliskiem uczuć i jako narząd, daje bardziej namacalne niż mózg sygnały, że z człowiekiem dzieje się coś nie tak. To serce reaguje na zakochanie, stres, egzamin, spotkanie, wysiłek, a my te reakcje wyraźnie odczuwamy, np. jako jego przyspieszony rytm. Bicie serca czujemy i słyszymy, przykładając dłoń lub ucho do klatki piersiowej. I jest blisko, mózg znacznie dalej… …w dodatku ukryty w chroniącej go strukturze kostnej. Oczywiście mózg też jest bardzo ważny, i jego uszkodzenia strukturalne, albo naczyniowe są niezmiernie groźne. Jednak prawidłowe funkcjonowanie mózgu zależy w dużym stopniu od pracy serca. Zdrowe serce dostarcza krew do mózgu poprzez tętnice szyjne oraz do pozostałych narządów – płuc, nerek, wątroby układu pokarmowego, kończyn przez naczynia obwodowe i aortę. Wszystkie funkcje biologiczne są związane ze sprawnym funkcjonowaniem układu sercowo-naczyniowego. Jeśli ten układ szwankuje, cierpi też mózg. Mówimy wtedy, że mózg choruje wtórnie w wyniku patologii pierwotnej serca. Oczywiście są choroby typowe dla mózgu –guzy czy urazy, ale naczyniowe choroby tego narządu są związane w ogromnej większości właśnie z zaburzeniami pracy serca. Stąd serce jest kluczowym narządem i jego prawidłowa funkcja warunkuje prawidłową funkcję innych naszych organów. I jest ładniejsze od mózgu. W każdym razie piękny jest jego powszechnie znany obraz. Prawdę mówiąc serce, podobnie jak i inne narządy człowieka, piękne jest dla morfologa czy patologa. U przeciętnego człowieka, który zobaczyłby je z bliska, raczej nie wzbudziłoby pozytywnych wrażeń estetycznych, takich jakie budzi powszechnie znany schemat. Serce nawet nie jest czerwone, raczej brunatno-wiśniowe. Ma ono strukturę mięśniową i jest oplecione naczyniami krwionośnymi, niczym wieńcem – stąd też nazwa „naczynia wieńcowe”. I być może właśnie to określenie może nasuwać skojarzenia z czymś pięknym. W jaki sposób odczuwamy zaburzoną pracę serca? Jako coś nieprawidłowego, niepokojącego, groźnego. I to natychmiast, kiedy tylko zacznie dziać się z nim coś nieprawidłowego. Nie na darmo mówi się, że bólowi wieńcowemu, czyli zawałowemu, towarzyszy lęk, niepokój, poczucie straty, zagrożenia życia, czegoś nieuchronnego, czegoś co zdarzy się już za chwilę i te uczucia są namacalne. Wiele osób, nawet niegroźne zaburzenia rytmu serca, odbiera jako bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia, a czasami życia. Jakie sygnały docierające z organizmu mogą świadczyć, że z sercem dzieje się coś nie tak, że pracuje nie tak, jak powinno? Jest wiele objawów związanych z sercem, ale cztery z nich są szczególne: bóle w klatce piersiowej, duszności, kołatanie serca, czyli arytmie i omdlenia. Najczęściej występują bóle w klatce piersiowej, rzadziej kołatania, na trzecim miejscu duszności, a na czwartym omdlenia. Czasem wszystkie mogą występować jednocześnie, tak zdarza się np. w ostrym zespole wieńcowym, czyli zawale. Najważniejszy z nich to… …bóle w klatce piersiowej – tak je właśnie nazywamy. Nie bólami serca, tylko bólami w klatce piersiowej, bo serce jest umiejscowione w klatce piersiowej. Taki rodzaj bólu pacjenci opisują jako ból za mostkiem, czasem jako gniecenie, pieczenie, dławienie, uciskanie – coś, co stwarza dyskomfort w tak ważnym obszarze. Bóle te umiemy nazwać, zdefiniować, określić w jakiś sposób. Na egzaminie dyplomowym z chorób wewnętrznych zawsze jedno z pytań kierowanych do studentów medycyny brzmi: „diagnostyka różnicowa bólów w klatce piersiowej”. Bóle te mogą dotyczyć układu sercowo-naczyniowego, układu płucnego, gastrologicznego, nerwowego, mięśniowego, ze ściany klatki piersiowej. Ale ten kluczowy ból, najbardziej niebezpieczny, bo zagrażający życiu, to charakterystyczny ból wieńcowy, wynikający z dysproporcji pomiędzy zapotrzebowaniem serca na tlen, a możliwością jego dostarczenia przez zwężone naczynia. Krótko mówiąc ten właśnie ból definiuje chorobę wieńcową. Przepływ przez tętnice wieńcowe, które dostarczają krew do serca jest w określonych sytuacjach niewystarczający. I jeśli człowiek np. biegnie, przeżywa emocje, stres, podejmuje wysiłek albo cierpi dodatkowo na jeszcze inne choroby, zaczyna odczuwać ten rodzaj bólu. Jeśli naczynia są na tyle zwężone, że jednocześnie dochodzi do powikłania w postaci zakrzepu, to mamy definicję ostrego zespołu wieńcowego, czyli zawału. Drugi objaw to duszności. Duszność, która ma tło sercowo-naczyniowe, to efekt tego, że serce niewystarczająco mocno się kurczy i nie jest w stanie zaspokoić potrzeb organizmu na tlen. Najczęściej jest to konsekwencją przebytego zawału, nieleczonego ciężkiego nadciśnienia, uszkodzenia jednej z komór. Dysfunkcja pompy skutkuje dusznością, ponieważ krew zalega w płucach i nie jest wypychana dalej do innych narządów i tkanek. Ten rodzaj duszności towarzyszy wysiłkowi, i pojawia się np. po wejściu na drugie piętro, pierwsze piętro, po pokonaniu kilku kroków, po posiłku – w zależności od stopnia zaawansowania choroby. A kołatanie serca? Kołatanie, czyli nierówna jego praca – raz bije szybko, raz wolno – sprawia, że człowiek uświadamia sobie, że serce ma. Arytmia niekoniecznie musi być związana z patologią i każdy w swoim życiu, bez względu na wiek, już jej doświadczył albo doświadczy. Wiele lat temu, kiedy do diagnostyki wchodziły metody holterowskie, czyli aparaty rejestrujące rytm serca (EKG) w ciągu doby, my jako młodzi lekarze zrobiliśmy doświadczenie, które polegało, na tym, że założyliśmy holtery lekarzom na dyżurze i obserwowaliśmy ich rytm serca. Okazało się, że wszyscy mieli zaburzenia z powodu stresu, emocji. Gdybyśmy teraz wytypowali stu pierwszych przechodniów i założyli im holtery, to większość z nich też miałaby jakieś zaburzenia rytmu serca, w ogromnej większości niegroźne, nawet mogliby tego nie odczuwać. Zaburzenie rytmu serca zawsze wymaga dodatkowej diagnostyki, ponieważ jego przyczyna może być banalna, np. wynikać z niedoboru płynów, nadużycia kawy, nieprzespanej nocy, stresu, alkoholu, ale może też być objawem bardzo poważnej choroby serca. I kiedy pytam studenta: „jakie mogą być przyczyny chorób serca?”, to najwłaściwszą odpowiedzią jest: „wszystkie”. Krótko mówiąc, objawem klinicznym każdej z chorób serca mogą być właśnie arytmie. Arytmia jest generowana niedokrwieniem, może świadczyć o zagrożeniu życia i często jest. 20 proc. osób z zespołem wieńcowym z jednoczesnym zamknięciem naczynia z powodu arytmii nie doczekuje pomocy. Arytmią śmiertelną może być migotanie komór. Jak definiujemy omdlenie? Omdlenie to stan, kiedy dochodzi do krótkotrwałej, samoistnie ustępującej, nieprzekraczającej 20 sekund utraty przytomności, związanej z upośledzeniem ukrwienia mózgu, które jest spowodowane gwałtownym spadkiem ciśnienia. Spadek ciśnienia do 50-60 mm słupa rtęci daje takie właśnie objawy. Omdlenia mogą wynikać np. z tego, że serce zbytnio zwalnia, słabo pompuje krew i mózg jest niedotleniony. Jak zatem dbać o serce, żeby biło jak dzwon? Wiele osób uważa, że choroby serca to sprawa genetyki, bo skoro dziadek chorował, to ja też jestem na to skazany. A to nieprawda. A od czego to zależy? Od sposobu życia. Genetyka nie decyduje o tym w sposób zasadniczy. Nie mówimy tu rzecz jasna o wadach wrodzonych czy nabytych, lecz o chorobie wieńcowej, miażdżycy tętnic wieńcowych oraz o nadciśnieniu tętniczym jako czynniku ryzyka choroby wieńcowej – kluczowym problemie współczesnego świata, wynikającym z tego, jak się prowadzimy. Dbanie o serce jest bardzo proste: ruch, niepalenie, właściwa dieta i właściwa masa ciała. A więc dla dobra serca trzeba być szczupłym, a więc dużo się ruszać. Ruch to profilaktyka chorób serca i element terapii w nadciśnieniu, cukrzycy, zaburzenia lipidowych. Co najmniej cztery razy w tygodniu, a najlepiej codziennie, przez minimum 30 minut. Dawka wysiłku powinna być prawidłowo skonstruowana, dostosowana do potrzeb, możliwości i sympatii danego człowieka do danej aktywności. Ruch ma sprawiać przyjemność. Ćwiczymy tak, jak lubimy. Basen, tenis, siatkówka, zabawa z dziećmi, bieganie, co kto woli. Spacery nad morzem, chodzenie po górach. Mówi pan, żeby być szczupłym, a jak ktoś lubi jeść? To niech je! Ważne, by kalorie zbilansował ruchem. Człowiek, który je więcej, musi też wydatkować więcej energii. Inaczej utyje. Im jesteśmy starsi, tym trudniej utrzymać prawidłową masę ciała, bo metabolizm spowalnia. A więc, żeby zachować prawidłową sylwetkę, trzeba z wiekiem ruszać się więcej albo mniej nakładać na talerz. A najlepiej jedno i drugie. Dlaczego określoną liczbę kalorii lepiej zjeść w pięciu posiłkach niż w jednym? Ponieważ na te 5 posiłków zużyjemy więcej energii: bo trzeba je przygotować, zjeść no i strawić. Wszystkie prawidłowo skonstruowane diety zalecają 5, czasem 4, a nawet 6 posiłków. Porcje mają być nieduże, z niedużą liczbą kalorii. Mało tłuszczów zwierzęcych, więcej roślinnych. Dla nas Polaków najwłaściwszy jest olej rzepakowy, bez porównania bardziej niż oliwa, bo zawiera od niej ponad 10 razy więcej nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3. To właśnie kwasy omega-3 regulują procesy zakrzepowe i przemiany związane z lipidami. Dla zdrowego serca muszą być zachowane proporcje między kwasami omega-3 i omega-6 (tych jest więcej w oliwie). Włosi, Grecy, Hiszpanie czy Portugalczycy mogą i powinni jeść więcej oliwy, dlatego, że kwasy omega-3 dostarczają organizmowi wraz z rybami. My natomiast zjadamy średnio 10 razy mniej ryb niż oni, mimo, że jesteśmy krajem nadmorskim. Naszym kulinarnym symbolem narodowym mógłby być śledź, ale nie jest. A szkoda, bo to świetna, bardzo zdrowa ryba. Czyli zdrowy człowiek to człowiek szczupły i ruchliwy. Nie wspomniałem o niepaleniu, ale to jest, jak powiedział klasyk, „oczywista oczywistość”. Ważne jest też leczenie chorób już istniejących – nadciśnienia, podwyższonego poziomu cholesterolu. Jak będziemy je leczyć, zachowywać szczupłą sylwetkę i ruszać się, będzie dobrze. Czy nadmiernym ruchem nie zaszkodzimy sercu? Chodzi o to, żeby nie przedobrzyć i nie obciążyć serca zanadto. Mówimy o ruchu rekreacyjnym, a ten zawsze jest zdrowy. Sport wyczynowy to oddzielny temat. W przypadku dzieci i młodzieży wystarczy, że będą aktywne w sposób naturalny dla swojego wieku – polecam bieganie, skakanie na skakance, grę w gumę, podchody, zabawę w chowanego, piłkę nożną, siatkówkę, koszykówkę, jazdę na deskorolce. A starsi? Konstrukcja treningu powinna być odpowiednia dla wieku, płci, masy ciała oraz brać pod uwagę ewentualne występowanie chorób. Właściwymi doradcami dla osób chętnych do rekreacyjnego uprawiania sportu są fizjoterapeuci. To specjaliści wykształceni w tym kierunku, mają najpełniejszą wiedzę na temat tego, jakie są wskazania czy przeciwwskazania do ruchu dla danej osoby. Jedni mogą z marszu, nomen omen, i bez obaw ruszyć na bieżnię, inni powinni zrobić wcześniej próbę wysiłkową. Na czym polega próba wysiłkowa? Kto powinien ją zrobić? Próba wysiłkowa jest to rejestrowanie pracy serca w trakcie wysiłku na bieżni lub na rowerze, z jednoczesną rejestracją za pomocą zapisu EKG i pomiarami ciśnienia. Próbę wysiłkową zaleca się, najogólniej rzecz biorąc, osobom, które mają jakiś problem z sercem, np. są po zawale, mają chorobę wieńcową, nadciśnienie, miażdżycę. Przeciętny, zdrowy człowiek, młody lub w średnim wieku nie musi jej robić. A przed biegami ulicznymi warto? W biegach ulicznych biorą udział tysiące osób. Nie jesteśmy w stanie zbadać każdego uczestnika z powodów organizacyjnych i finansowych. Musimy założyć, że ten, kto decyduje się na start w maratonie, wcześniej bada się i jest aktywny. My lekarze z powodu pewnej ułomności systemu ochrony zdrowia zajmujemy się głównie chorymi, a nie tymi, którzy są zdrowi i nie chcą zachorować Oczywiście są programy profilaktyczne, jak np. zwalczania palenia tytoniu. Ale to co innego. Uważam, że ludzie muszą trochę dbać o siebie sami. Każdy z nas jest odpowiedzialny za własne zdrowie. Nie odpowiadam ani za pani zdrowie, ani za zdrowie tych wszystkich, którzy zamiast kupić sobie rower, wolą wydać pieniądze na telewizor, siedzieć przed nim godzinami i zamiast jeść warzywa, kładą na talerz tłustą karkówkę. Moją rolą jest o tym mówić, a pani – napisać o tym jak najprzystępniej. Ale czy ktoś z tej wiedzy skorzysta czy nie, nie zależy od nas. Możemy uznać, że np. jak ktoś waży 150 kg, to jest chory, że sobie nie radzi, choć uważam, że każdy powinien najpierw spróbować poradzić sobie z takimi problemami sam. Czy przeciętny człowiek w średnim wieku, bez oznak choroby wieńcowej czy otyłości, będzie wiedział, jaki sport jest dla niego bezpieczny? To jest fizjologia. Każdy intuicyjnie czuje, na co może sobie pozwolić. To oczywiste, że jeśli ktoś pracuje za biurkiem i w ogóle nie trenuje, to nie może tak po prostu wystartować w maratonie. Po pierwsze nie da rady, a po drugie na piątym kilometrze dozna kontuzji układu kostno-stawowego. I tyle. Tak jesteśmy skonstruowani biologicznie, jak przesadzimy, to spotyka nas kara. Przytoczę tu historię pewnego pacjenta, który zgłosił się do mnie na konsultację kardiologiczną przed operacją ortopedyczną. Człowiek ten spotkał po latach kolegę, z którym przyjaźnił się na studiach i grywali razem w tenisa. W czasach studenckich obaj byli szczupli i aktywni fizycznie. Po latach jeden nadal taki był, a drugi utył, bo przestał się ruszać, robił biznesy i karierę finansową, ważył teraz 20 kg więcej. Panowie spotkali się na imprezie i umówili – jak za dawnych czasów – na tenisa. Ten, który ważył 20 kg więcej, już po 20 minutach gry zerwał ścięgno Achillesa. Chciał wygrać, tak jak wygrywał przed laty. No i trafił do mnie z tym zerwanym ścięgnem, po czym okazało się, że ma podwyższone ciśnienie, podwyższony poziom cholesterolu i nadwagę. Ten przykład pokazuje, że zawsze potrzebny jest umiar. Nie wystarczy, jak większość ludzi dzisiaj, ćwiczyć wyłącznie mięśni drobnych dłoni – na telefonie. Niektórzy robią to tylko jednym kciukiem! Już lepiej użyć dwóch palców (śmiech). Teraz modny jest nordic walking – i dobrze, bo jest bezpieczny w każdym wieku i można przy nim stracić 600-800 kcal w godzinę. Bardzo dobry, energetyzujący sport. Jak się prawidłowo chodzi z tymi kijkami, to uruchamia się całą obręcz barkową, dłonie, stawy, w związku z tym wydatek energetyczny jest wysoki. Czy o młodsze i starsze serce trzeba dbać w różny sposób? Różnica polega jedynie na tym, że starsze bywa chore. Trzeba więc dbać o nie również farmakologicznie, czyli leczyć je. Poza tym młodszemu i starszemu sercu potrzebne jest dokładnie to samo: ruch, właściwe odżywianie i niepalenie. Dzisiaj problem zaczyna się już u dzieci, bo część przestała się ruszać, siedzi przed komputerami i za dużo je. Proszę zobaczyć, jak wiele jest dzisiaj grubych dzieci. Tymczasem o nasze pociechy możemy dbać za pomocą prostych narzędzi, wystarczy nie hamować ich naturalnej aktywności. Wczoraj odwiedziły mnie moje dwie wnuczki – trzy i cztery lata. Po ich wyjściu ogarnia nas z żoną uczucie jakby ustał huragan. I tak powinno być. Bo zdrowe dziecko to ruchliwe dziecko. Jak nie chce jeść, to niech nie je. Zgłodnieje, to przyjdzie. Zdrowe dziecko to chude dziecko, wcale nie to pulchne niczym amorek z obrazów Rubensa. Podkreślam: lepiej być chudym jak patyk niż całe życie się odchudzać. Czyli apelujemy do dziadków: zamiast podsuwać kolejny placuszek z jabłuszkiem, pójdźcie z wnukiem na spacer, zabierzcie na rower, na rolki, na plac zabaw. Właśnie tak. Doceniam wartość angażowania dzieci w gry i zabawy intelektualne, ale trzeba zachować proporcje. Dzieci są naturalnie ruchliwe i nie ma powodu, żeby tyły. Nie zwalniajmy ich z WF-u, bo nawet większość drobnych wad serca nie przeszkadza w uprawianiu sportu. Dziecko zwolnione z zajęć ruchowych czuje się chore, gorsze od innych. No i tyje. Tymczasem aktywność fizyczna jest radosnym elementem życia. Kiedy zaczynamy uprawiać sport, przyzwyczajamy się do tego zajęcia, bo to jest przyjemne, wydzielają się endorfiny, czyli hormony szczęścia. Jak zacznie się ćwiczyć regularnie, to czeka się na kolejny trening jak na randkę. Spróbujcie sami. Bo ruch jest w stanie zastąpić niemal każdy lek, ale żaden z leków nie zastąpi ruchu. To nie moje zdanie lecz Wojciecha Oczko, lekarza Stefana Batorego, który wypowiedział je w 1576 roku. I od ponad sześciuset lat nic w tym zakresie się nie zmieniło. zdrowie Co wysiada po czterdziestce? "Moje noce nie są już takie jak dawniej" [LIST] "Z zaciekawieniem przeczytałam tekst o »sypiących się 30-latkach«, który kilka dni temu ukazał się w serwisie Z zainteresowaniem i... niedowierzaniem.... Jej zmagania z rakiem jelita grubego śledził cały świat. "Moje ciało nie chce grać w tę grę" Zmarła Deborah James, 40-letnia dziennikarka, blogerka i działaczka społeczna. W 2016 r. zdiagnozowano u niej raka jelita grubego. Kobieta opowiadała o swoich... Paulina Wójtowicz Leo Messi opowiada o zmaganiach z chorobą. "Zdewastowała moje płuca" Lionel Messi po raz pierwszy opowiedział o swoich zmaganiach z groźną chorobą, która odebrała życie milionom ludzi na całym świecie. Przez własną ambicję... Tomasz Gdaniec Mama Tobiaszka, który czeka na dawcę szpiku: Nie było to moje dziecko Moje dziecko od samego początku bardzo dużo chorowało. Moje przypuszczenie, że coś jest nie tak spowodowały wybroczyny, czyli małe krostki. Pojawiało się ich... Wstają o świcie i wspólnie ćwiczą. "To zmieniło moje życie" Członkowie ruchu Win the Morning, Win the Day chodzą na spacery lub pływają w lodowatej wodzie już o świcie. Mówią, że to zmieniło ich życie i znacząco wpłynęło... Wizyta u lekarza przełożona o cztery lata. To nie żart. "To może kosztować moje życie" Mieszkanka Koszalina dwa lata czeka na wizytę u lekarza specjalisty. Termin jest już bardzo odległy, ale kilka dni temu szpital poinformował, że wizyta jeszcze... Tomasz Gdaniec Moje dziecko się głodzi. Skąd się bierze anoreksja? Najtrudniej jest przyjąć do wiadomości fakt, że choroba dziecka ma podłoże psychiczne, bo jest nieszczęśliwe, samotne i zagubione, ma zaniżone poczucie własnej... Katarzyna Koper "Gdybym wiedziała, jak ciężko chore będzie moje dziecko, nie zdecydowałabym się go urodzić". Lekarz z hospicjum: tak, zdarza mi się słyszeć te słowa - Jestem przekonany, że większość z tych, którzy tak głośno domagają się zakazu terminacji ciąży obarczonej ewidentną i ciężką chorobą, nigdy takiego dziecka nie... Edyta Brzozowska Prof. Flisiak: twierdzę, że nie ma już kontroli nad epidemią. Każdy, kto miał styczność z opieką zdrowotną w obecnym stanie, potwierdzi moje słowa - Długo byłem zwolennikiem podejścia, żeby testować jak najwięcej. Tyle, że testowanie wymaga potem ogarnięcia tłumu osób, które mają pozytywny wynik. Więc jeśli... Karolina Świdrak Nowe technologie szansą na dłuższe życie Nowe technologie totalnie zrewolucjonizowały dostępne metody leczenia. Są największą nadzieją medycyny i sposobem na dłuższe życie. W czasach koronawirusa...

moje serce tyka tyka